środa, 31 października 2012

Halloween.

Ciekawe, kiedy będę mogła wejść bez problemu na bloga... Lubię mój internet i rogaliki mamy też! Dziś halloween. Denny dzień, łeb nadal boli. No żyć nie umierać.
Mieliśmy skrócone lekcje = zamiast o 14.25, skończyłam o 13:05? <3 Niektórzy fajnie dziś byli w szkole ubrani z okazji halloween. Rozwalił mnie chłopak w płaszczu przeciwdeszczowym i w masce gazowej. xD Hmmm... Na początek religia i pani pytała z Biblii. ;o Niby wiedziałam wszystko, bo na polaka się niedawno uczyłam, ale i tak dziwnie. xD Później wos i nie wiem na jaką cholerę ja spędzam tyle czasu nad tymi prasówkami, skoro i tak nigdy nie jestem pytana. Później biologia i chyba się wyłączyłam w pewnym momencie. Na przedsiębiorczości i chyba coś w ostatnim pytaniu naplątałam. -_- Na polaku luzik, aczkolwiek trzeba się tyle uczyć na poniedziałek + lekturę przeczytać. Ciekawe kiedy ja to zrobię. Wf = luzik, granie w tenisa stołowego z Roksią, Olą i Wero. xD Śpiewanie piosenek Biebera i takie tam. A na matmie niby banał, ale nie chce się mi tego robić. Poza tym śmiesznie, bo był jakiś tam komunikat przez radiowęzeł i pan się wkurzał. xD Po lekcjach miasto z Magdą, jakieś tesco itp. Plastyka też spoko, namalowałam łódkę.


wtorek, 30 października 2012

Wolny dzień.

No to będzie na pewno super tydzień, nie ma co. Znowu mnie mdli, mrrrrr. -_- Ale jutro już muszę iść do szkoły, bo zaległości. Niby jeden dzień, a tyle się wydarzyło, że hoho! Wracam do pp, bo oczywiście czeka mnie jutro kartkówka.


poniedziałek, 29 października 2012

Kocham maxnet -_-

Świetnie, że maxnet coś odpiernicza już od wczoraj i dziś jestem skazana na notkę z telefonu. Krótko, bo mam jeszcze tyle nauki, że nie wiem, kiedy to się uda ogarnąć. Chcę już środę o 14:25 ooooo! To będzie piękny czas. Zero bezsensownych zagadnień np. z przedsiębiorczości. Jak się jutro uda to dopracuję notkę.

Zeszłoroczne! <3


niedziela, 28 października 2012

Spać!

Zasypiam już. Jeszcze tylko przeczytam sobie temat z chemii i kładę się. Najwyżej ogarnę coś rano, bo i tak pewnie dzięki zmianie czasu obudzę się szybciej. Jutro pięć lekcji, ale na sam początek sprawdzian z niemca. W zasadzie się nic nie uczyłam, a było sporo nowych słówek, więc powinnam była to zrobić. Obstawiam, że tym razem wejściówka z matmy nas nie ominie, a ja chyba nie ogarniam tego tak do końca... No i chemia, ach chemia. Ogólnie żaden nauczyciel mnie jeszcze z niczego tak niezapowiedzianie nie zapytał. Ciekawe jak długo będę miała takiego farta. I mój prywatny korepetytor z fizyki stwierdził, że moja inteligencja jest poniżej przeciętnej, dzięki mamo. Ważne, że wreszcie wbiłam sobie do główki to nazbyt banalne prawo, a jutro kolejne cudowne chwile przy książkach z mamusią, bo we wtorek kartkówka z aż dwóch tematów. W sumie można to zrozumieć, ale najpierw trzeba sobie wmówić, że fizyka nie jest taka straszna, jak się wydaje. Taaa, kogo ja oszukuję? Może w środę popracuję wreszcie nad normalnym wyglądem tego bloga? Nienawidzę pomarańczowego, a głównie on tu dominuje. W sumie co to za święta, jak ja muszę się uczyć na 329528210140841 kartkówek, które będą na nas czekać w przyszłym tygodniu? Ach, jak zwykle marudzę.


sobota, 27 października 2012

Zima w październiku. ;o

No siema, dziś obudziły mnie smsy od wieeeelu osób informujące o tym, że spadł śnieg, bo przecież ja w domu okien nie posiadam. ;-)) W rezultacie wszystkie plany szlag trafił i spędziłam przyjemny dzień w piżamie z kawusią w łapkach. A widok z mojego okna, zdjęcie robione dziś rano. Oczywiście białego puszku znacznie przybyło zaważając na to, że śnieg padał cały dzień.





Mój photoshop piątka wrócił do zdrowia! :* Odzwyczaiłam się od jego nudnego wyglądu i ogólnie rozmieszczenia opcji. Szóstka wymiata właśnie jedynie pod tym względem. :>
Ogarnęłam dziś lekcje na poniedziałek, jeszcze tylko powtórzyć to i owo na chemię + na sprawdzian z niemca i luzik. Jutro prawdopodobnie zdjęcia. Mam nadzieję, że nic nie stanie tym razem na drodze. Boli mnie ząb albo dziąsło. Ciężko stwierdzić. Dziś chyba jakiś wieczorek filmowy.


+ JEŚLI KTOŚ JEST FAJNY, NIECH KLIKNIE MI 'LUBIĘ TO' - BIORĘ UDZIAŁ W PEWNYM KONKURSIE! :D

piątek, 26 października 2012

Całkiem, całkiem.

Dobry wieczór! Dziś całkiem udany dzień, teraz kawa i film, który ciągle się tnie - plusy oglądania takich rzeczy na jakiś stronach z limitem czasowym. <3
Na początek niemiecki i jak sądziłam - tabelka. Dostałam cztery, bo jestem ciotą i zapomniałam tak banalnych czasowników, jakimi są 'wachsen' i 'leihen', ale nic - dobre i to. Mam wrażenie, że jak na razie niemiecki składa się z kartkówek/sprawdzianów/testów kompetencji. ;o Przecież my na każdej lekcji coś piszemy, a w poniedziałek jeszcze sprawdzian mamy. Dziś jako drugi angielski i banalny sprawdzianik, z którego dostałam szósteczkę, co mnie niezmiernie jara, tym bardziej, że byłam jedyną osobą w klasie z taką oceną. xD Muszę się pani G. kiedyś pochwalić. Dalej religia eeeee o Biblii? To było na polskim niedawno, więc luzik. I biblia skate jest fajna. ;d Kolejna lekcja to edb i cudowne przykłady np. amputacji urazowej - gościu obciął sobie dłoń piłą w lesie, tylko kikut został = trzeba opaskę uciskową założyć i takie tam różne. Następnie historia i co? Byłam już skłonna, aby zgłosić się do odpowiedzi, bo ogarnęłam temat, ale pan oczywiście nie pytał. -_- Kolejny temat jest tak obszerny, że zanim ja go ogarnę to minie hohohohohoho x czasu. Na szczęście nie ma historii w przyszłym tygodniu, bo wolne jest. Później wf x2 = brzuszki, z których piątkę dostałam, a później siatka. No i okazało się, że Agnieszki mama chodziła z moją do podstawówki . ^^ Wgl stwierdzam, iż masaże twarzy są bardzo przyjemne. <3 Następnie udzieliła mi się atmosfera świąt i zaczęłam kolędy po angielsku śpiewać - kilka osób się dołączyło, huehuehuehue. Będziemy wymiatać w grudniu. xD Na koniec informatyka, nie znaliśmy hasła do komputerów, więc graliśmy w wisielca! AHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA! Nie ma to jak pan matematyk, który nie wie nic z dziedziny swojej nauki. xD Nie no, ale najlepsze było, jak to właśnie nasz nauczyciel postanowił wymyślić jakieś słowo. To było zwierzę na sześć liter. Nie mogliśmy literek trafić... Jego podpowiedź 'to jest ssak morski lub rodzaj małpy'. Zadzwonił dzwonek, więc powiedział nam co miał na myśli... Chodziło mu o muflona! AHAHAHAHAHAHA, popłakałam się wtedy ze śmiechu. Że niby muflon to małpa lub ssak wodny? W sumie pan mówił, że jest kiepski z biologii. xD Później z Mileną na pks, pojechałam szybszym autobusem. Byłam w kościele, ostatni różaniec mi został. Jutro kręcimy reklamę 'kop hop', a później prawdopodobnie focimy z Donią! :*





czwartek, 25 października 2012

Fizyka to ZUO!

No siema. ;)) Dziś mamy czwartek, czyli dzień, w którym spędzam tylko cztery lekcje w szkole. Ogólnie wczoraj znowu odpłynęłam w trakcie nauki = miałam dziś nieprzygotowania wykorzystać, ale na historii Domino się do odpowiedzi zgłosiła i chwała jej za to! :D Hmmm na ddw podobno miała być poprawa z fizyki, no fajnie wiedzieć. Pojdę w poniedziałek sobie. Zastanawiam się czy nie odwiedzić pani R, choć wiem, że nie udziela korków z fizyki. xD Może zrobiłaby raz wyjątek. Ewentualnie będzie nauka z moją mamą, która "nie miała fizyki od 16 lat i nic już nie pamięta" - spoko, a Michałowi tłumaczy np. tabliczkę mnożenia z matmy. -_- Dystryminuje swoje strasze dziecko jak nic. A w klasie maturalnej miała piątkę z tego przedmiotu. Zresztą ogólnie to był MÓZG! No niby Kasia mi coś dziś tłumaczyła z tematu, ale nie potrafię na mój tok myślenia tego przetrawić. Co tam dalej? Geografia = wiedziałam, że dziś będzie kartkówka... Niby prosta, ale pomylilam emigrację z imigracją. -_- Na koniec niemiecki testu kompetencji ciąg dalszy. Jestem pewna, że jutro będzie tabelka. Po szkole na przystanek, ogólnie byli ludzie z klasy, więc pogadaliśmy o różnych rzeczach. W autobusie prawie zasypiałam, a tu nagle gościu 'bileciki do kontroli'. Już dawno nie widziałam kanarów w autobusie. xD Nudna taka praca, współczuję im. Miałam iść na różaniec, ale spałam. ;< Teraz upojne chwile z historią, później tabelka i znowu seeeeeen! <3 W sobotę kręcimy reklamę! :D

środa, 24 października 2012

Zombie?


Rzeczywiście, haha! Demotywator po części związany z moim dzisiejszym snem, którego akcja rozgrywała się w biedronce. Stroję sobie przy półce z kawą (tak, to już powinno się wydawać dziwne, skoro jej już nie ma), a tu nagle coś mnie za szyje łapie. Odwracam się a tu taki sobie zombie z blond czuprynką, jak u Gracjana Roztockiego. Wziął moją rękę i włożył ją sobie do oka. Nie rozumiem co mój mózg sobie ubzdurał. oO Zaczęłam wołać o pomoc, a tu nagle z działu z mrożonym drobiem wyłania się moja ciocia. Tak rąbnęła to coś swoim prawym sierpowym, że nawet ja dostrzegłam gwiazdki nad jego głową. xD
Dziś już środa! Wchodzę do szkoły, a to co? 14 ma szczęśliwy numerek. <3 W sumie go nie wykorzystałam, ale ta świadomość, że był się liczy. ^^ Na początek religia i gadaliśmy o naszym adoptowanym murzynku. Później wos. Miałam tak ładnie przygotowaną prasówkę, ale cóż... Dziś jedna osoba była pytana. Wgl z kartkówki dostałam 5 za teorię i 3 za prasówkę (moja wina, że mało się w zeszłym tygodniu w Polsce działo? -.-). Następnie biologia = kartkówka zapowiedziana i chyba tam namotałam, choć było to łatwe. Moja spostrzegawczość na wysokim poziomie - odpowiedz do zadania widziała przed moimi oczami, a ja i tak zrobiłam źle. Znaczy zapomniałam czegoś dorysować. Później edb i jakiś tam ranach, nie robiłam notatek = błąd. Lenistwo to coś, co mnie zbyt często dopada. Następnie polak... Mitów ciąg dalszy. Na wf jakaś siatka, jedna dobra akcja. Brawo Klaudia. Na koniec matma i coraz więcej ogarniam = jest dobrze! Później szybko na autobus z Domino. ZDĄŻYŁAM! <3 Pogadałam z Marleną w autobusie. W domu chwila odpoczynku, rodzinka przywiozła mi chiński makaron, byłam w kościele, dalej historia, geografia i niemiecki.

wtorek, 23 października 2012

Taki tam zwyczajny dzień.

Jeju, siedzę nad matmą. Dlaczego? Bo jestem tak inteligentną dzieciną, że najpierw nieświadomie ogarnęłam sześć zadań z poprzedniego tematu. -_- Na szczęście teraz jestem przy ostatnim z właściwej lekcji. Muszę jeszcze prasówkę przepisać na kartkę i koniec z lekcjami. Trzeba nauczyć się tylko kilku pojęć z biologii, bo jutro kartkóweczka.
Ale się dziś wstawać nie chciało! ;o Coraz ciemnej jest rano, a ja tego nie lubię. Dziś osiem lekcji - dwa polaki na początek. Wgl miłość lesbijska wzięła się od greckiej Safony, która uczyła niezamężne dziewczyny z bogatych rodzin o muzyce, grze na instrumentach, poezji i tańcu na wyspie zwanej Lesbos. Taki tam przerywnik. xD Czytałam dziś mit o wojnie trojańskiej i ogólnie gościu o ksywce Ajaks (normalnie jak ten proszek do szorowania ej) zabił stado baranów, bo nie dostał zbroi, a później popełnił samobójstwo  No psychopata. xD Później była matma i już wiem, że przed sprawdzianem muszę panią R. odwiedzić, bo to jest tak naplątane, że podczas sprawdzianu nic wiedzieć nie będę. xD Później wok? Domino mnie wkręciła i musiałam czytać opis siebie... No i śmiali się ze mnie. Dostałam 5+. Gdybym napisała coś więcej (a miałam taki zamiar! :<) byłoby 6. No cóż, może innym razem. xD Następnie fizyka i piękna ocena z kartkówki, bo mądra Klaudia napisała wzór zamiast go opisać. <3 Oczywiście wszyscy wiedzieli, jak to zrobić, ale ja jestem jak ten Epimeteusz, czyli 'myślący wstecz'. Dobrze, że nie jest to jeden, ale i tak trzeba poprawić. xd Później znowu wok i oglądaliśmy fajne zdjęcia, te z plastinarium czy też ogólnie ludzi zajmujących się performance art. Kurde, ciekawe takie akcje. No i na koniec dwa niemieckie = na pierwszym test kompetencji, mmmm super. Dostałam 4, ogólnie to była jedyna czwórka... Pewnie Olek napisze lepiej. xD Później powrót z Magdą i było tak dużo wiary, ale my udałyśmy, że jedziemy na Nowe Czaple i dopchałyśmy się do barierki, huehue! Teraz sobie 'projekt x' oglądamy na telefonie! Ogólnie zaktualizowałam sobie oprogramowanie zgadzając się na usunięcie wszystkiego i muszę znowu podbić android market, bo nawet planu lekcji już nie mam.

poniedziałek, 22 października 2012

Mgła.

Kurde już wczoraj było mleko, jak wracaliśmy z poprawin, ale dziś... jest coraz większa ta mgła. Rano ciemno, człowiekowi nie chce się wstawać  Od przyszłego tygodnia śpimy dłużej o jedną godzinę. <3 Dziś pięć lekcji. Na początek poprawa z niemca i jeśli ktoś dostanie niżej niż trzy to musi być idiotą z natury. :> Temat e-mailu 'zapytaj jak twoja koleżanka spędziła weekend'. Prościej być chyba już nie mogło. Następnie matematyka, na której dziś nic mi się nie chciało, dzięki czemu niekoniecznie ogarniam temat, aczkolwiek poradziłam sobie jakoś z zadaniem domowym. ^^ Dalej chemia i moje cudowne szczęście! Nie byłam pytana. <3 Muszę się za siebie wziąć, jeśli chodzi o ten przedmiot, bo umiem tak piąte przez dziesiąte. Następnie angielski i gdyby pan nie wyskoczył z tekstem, że Domino jest hipsterem to zasnęłabym. ;o Głupia pogoda, człowiek jest bez życia. Na koniec polak i piąteczka z zadania domowego oraz z poprawy dżumy. :> Miałam dziś dodać zdjęcia z wesela, ale nie mam siły, aby ich ogarnąć. Dodam tylko jakiś spontanik z Jagodą ze wczoraj. xD









A jutro mam osiem lekcji. :< W tym dwa polaki, dwie kultury, dwa niemieckie, matematykę i fizykę. ;x Znowu taka zdechła wrócę do domu, słooodko. -.-

niedziela, 21 października 2012

Wesele.

No to przed 14 wyruszyliśmy do kościoła. Starą koleżankę z 1-3 podstawówki spotkałam, huehue. W kościele ogólnie śmiesznie. Wszyscy siedzą, a ja stoję (bo powinno się wtedy stać!). Anita zaczęła się śmiać, jej rodzice się śmieją, ludzie na mnie patrzą, a ja stoję... No cóż. Usiadłam. No i Anita przeżywała, że rodzice jej nie dali pieniążka na tace. xD Po kościele wsiedliśmy w autobus i ślimaczym tempem (bramy weselne) dotarliśmy na stadninę. xd Ja chyba nawet nie potrafię opisać tych 15 godzin. W tej sali, gdzie było wesele są takie rozsuwane drzwi. I są dwie klamki (w tym jedna na zgięciu - wrzucę później fotę). Był taki gościu, który za każdym razem jak wychodził na dwór, chwytał za nie tą klamkę co trzeba i pchał się w tą małą szparkę na zgięciu! hahahahaha. Miałyśmy z Anitą niezłą polewkę. Albo jak faceci tańczyli w tańcu z gwiazdami! <3 Nawet mam to nakręcone. xD Później jakiś się za Mariolkę jeszcze przebrał i latał za Rafałem prosząc o taniec, a ten nie chciał. xD Było tak fajnie! Nogi mi odpadają. Zdjęcia będą w jutrzejszej notce. :>

Justyna miała zarąbistą suknię. <3

sobota, 20 października 2012

Przygotowania.

Hohoho, byłam dziś u fryzjera. ;o Normalnie pierwszy raz mam długość grzywki, taką jaką chciałam. Ogólnie moje wyprostowane włosy już się kręcą, więc fajnie. -_- Mogłyby chociaż do 14 wytrzymać. Trzeba się ubrać, może ogarnąć twarz (choć mój przypadek jest hmmm wyjątkowy). Rodzice każą mi aparat wziąć, więc jutro, ewentualnie w poniedziałek jakaś fotorelacja się tutaj pojawi. ;) Udanego weekendu! :D

piątek, 19 października 2012

Jak na złość.

Człowiek się tyle uczy, a jak przychodzi co do czego to i tak nie pytają, robią kartkówek czy nawet popraw sprawdzianów. Życie jest okrutne! Za to dostałam 5 z informatyki, bo zmieniłam w domu plik z office 2007 na 2003, mrrrr. Dzisiejszy wf tak mnie zmęczył, że od 15 ziewam, dlatego teraz udam się na spoczynek, aby jutro być zwarta i gotowa na tańce do rana! <3 Taaaa, przyjdzie co do czego i nie będę się mogła z łóżka zwlec przez te zakwasy. Będę toczyć po parkiecie. To też jest jakiś sposób na życie. A dzisiejsze spotkanie z bierzmowania i oglądanie filmu o religiach... ahahahahahaha! Tak najwięcej o allahu było, huehue.

czwartek, 18 października 2012

Fart?

Jeszcze tylko jutro! <3 O jak się cieszę! Najpierw jednak muszę przeżyć niemiecki i poprawę sprawdzianu, później historię i moment, kiedy trzeba stanąć przy biurku i zademonstrować, co się człowiek nauczył (mam wrażenie, że padnie na mnie... w sumie bez różnicy), później jeszcze poprawę z Dżumy i lekcję informatyki, która może rozpocząć się kartkóweczką z tak obszernego tematu. ;o


Jestem ostatnio przesycona stresem i tylko sen go na chwilę rozładowuje. Dziś miałam na dziesiątą, ale już od szóstej jestem na nogach. Fajna pogoda, taka wiosenna! <3 Hmm... Roksia dobry pomysł na reklamę podsunęła! Mam już to w głowie. Może być zabawnie, aczkolwiek zawsze coś jest nie tak. Bądźmy dobrej myśli! Kamera rusza w przyszłym tygodniu. :>
W związku z tym, że przespałam czas, w którym miałam się uczyć, na dziś niekoniecznie coś umiałam. Jednak ja jestem dzieckiem szczęścia i mnie nikt do odpowiedzi nie wziął! :D Wgl Viktoria szczęściara miała iść i co? Gościu stwierdził, że zapyta dziś tylko ochotnika. xD Na geografii... eee w środku lekcji Asia ni z gruchy, ni z pietruchy do odpowiedzi. Jak na razie atakują albo początek, albo koniec. Środeczek zostawiają na deser. :< Kiedyś padnie liczba 14 i utonę albo i nie. ^^

Dzióbek musi być! ^^

Przysnęłam. ;o

Nie ma to, jak zasnąć z zadaniem z historii w jednej ręce, a z długopisem w drugiej i obudzić się w takiej pozycji o trzeciej w nocy. oO Źle ze mną. Dziś mam cztery lekcje, na 9.55. <3 Zastanawiam się, którym autobusem pojechać. Trzeba się trochę pouczyć, bo cholera sen mi zrujnował plan zgłoszenia się do odpowiedzi z historii. Nie mówię już o geografii, bo z niej nic kompletnie, jezzzu.


wtorek, 16 października 2012

Trzy dni.

Skoro przeżyłam wtorek (choć nie był aż tak straszny, jak się zapowiadał) to przeżyję i środę (która zapowiada się koszmarnie). Prawdopodobnie trzy kartkóweczki. Miałam pisać poprawę z historii jutro, ale nie dam rady ogarnąć tego wszystkiego, więc jutro się pilnie uczę i za tydzień poprawię. Dostałam 3-, więc jest o wiele lepiej niż sądziłam. Z kultury 5-, huehue. Muszę zrobić jeszcze cholerną prasówkę...

poniedziałek, 15 października 2012

Nowe laczki.

Mmm, jak fajnie jest wypić kawę i nie spać całą noc. <3 Jeszcze rano musiałam zapierniczać po papier kancelaryjny, bo jakoś wcześniej mi to z głowy wyleciało. Na początek niemiecki i kurde muszę się ogarnąć z moimi tekstami, choć w sumie już każdy wie, że z moim zapłonem jest coś nie halo. Moja wypowiedź... hohoho to było straszne. Zestresowałam się i gadałam takie bzdury... Dostałam 4-. Teraz będę często pytana, aby płynność wypowiedzi poćwiczyć. xD W sumie jakieś tam korzyści są - może na obozie złożę w końcu ładne i logiczne zdanie po niemiecku. :D Następnie matma, sprawdzian z trzech zadań, które były w powtórzeniu, aczkolwiek skopałam jedno. Ciota ze mnie. Na chemii luzik, no N zgłosiłam. Nie miałam siły myśleć na tej lekcji. Chociaż wiedziałam o co chodzi, bo wczoraj trochę temat ogarnęłam. Następnie niemiecki (bo pana od anglika nie było). Jakieś karty robiliśmy, nie mogłam się skupić. Na koniec polak. Odliczałam do dzwonka. Ogólnie pozdro dla Roksi, która zarąbała komuś kurtkę z szatni, bo myślała, że to moja, hahahah! Po lekcjach popędziłam na deptak w poszukiwaniu balerinek na wesele... Normalnie myślałam, że mnie cholera jasna trafi. Wszystkie albo nie ten kolor, albo nie ten rozmiar, albo w ogóle cena z kosmosu. No a co po mam się wykosztowywać, skoro i tak w tego typu butach chodzę rzaaadko. Ostatecznie wzięłam jakiś szajs w ostatnim sklepie, do jakiego weszłam. Fajnie się dziś wracało, śmiesznie z Olą i Mateuszem. xD Później wzięłam się za lekcje, ale trochę przysnęłam. Michał dostał szajby, więc mnie obudził. -_- Wybaczę mu, bo ma urodziny. Słit nine hohoho. Zostało mi jeszcze trochę nauki na przedsiębiorczość + kilka zdań z niemca i przepisać moje opowiadanie pt. 'wszystko to marność i pogoń za wiatrem' z polaka do zeszytu. Jutro ten dzień, którego tak nie lubię! Do tego sprawdzian z polaka, kartkówka z pp, może tabelka z niemca (proszę, oby nie! <3) i coś z fizyki może być... ;c

P I Ą T K U    P R Z Y B Y W A J!

niedziela, 14 października 2012

Żegnaj weekendzie.

Hmmm... Cześć. Dziś nie mogę się zbytnio rozpisywać, gdyż mam jeszcze troszkę nauki. Najgorzej jest zacząć. Chyba wprowadzę w życie jakiś plan dnia. Może, gdy będę miała dokładną rozpiskę co i kiedy mam zrobić to znajdzie się czas na przyjemności typu focenie czy oglądanie filmów w tygodniu. Byłoby miło, gdyż popadam w rutynę: pobudka o szóstej, poranna toaleta i na autobus, szkoła, czasami biedronka i znowu autobus, dom, nauka, kościół, nauka, kąpiel i sen. Trzeba wprowadzić nutkę szaleństwa w te szare jesienne dni.
Udało się mi wstać do kościoła na ósmą, aczkolwiek oczy otworzyłam o 7:47. ^^ Wróciłam do domu i zamiast brać się za niemiecki, poszłam spać. -_- Obudziłam się dopiero przed 14 i zaraz potem jechaliśmy do marche po jakieś worki? Nieważne. Później do babci, bo mama sobie włosy farbowała. Podoba mi się ten kolor! Chociaż u niej nie jest aż tak widoczny. Zrobię sobie kiedyś takie włosy. xd Magdy Leoś to słodziak i można go głaskać godzinami huehue. <3 Cinek stwierdził, że to 'Leonardo da Vinci', ehe jasne. Uczyłam Magdę z historii i jeśli coś zapamiętała z mojego 'tłumaczenia' to jestem pełna podziwu. ;d A pizza Giuseppe jest bardzo smaczna (babcia poszła kupić, bo Michał liczył na tort, a dostanie go dopiero za dwa tygodnie, ok xd). Później jeszcze tesco i kaufland. Mama mnie kocha, mam moją maxwell house. <3 Musiałam jeszcze do Oli skoczyć, aby jej zeszyty oddać i odkryłam, że w moim rowerze jest lampka, która świeci. ;o Byłam przekonana, że to odblask. Tata mnie wyprowadził z błędu. Ogólnie wręczył mi w łapki jakąś latarkę dla górników i kazał założyć na głowę. Pomińmy, że nie użyłam jej. Dotarłam do Oli, oddałam to, co oddać miałam i teraz nauka. Jak ja lubię się uczyć. -.-


Chemia, mmm. Jeszcze trochę zagadnień przede mną.

sobota, 13 października 2012

Zbyt szybko.

O wow, dobiłam do tysiaka, jeśli chodzi o wyświetlenia, ale jestem fajna. A na serio? Nie jest to tak istotne.
Jestem zmęczona! ;o Wczoraj pół godziny w kościele, następnie z Olą odprowadzić kawałek Paulę i Anię, spotkałyśmy moją Olę, bo akurat kupowała mi mambę. ;* Ze względu na to, że robiłyśmy nockę to poszłam już z moimi tobołami do kościoła. ^^ Zostały mi do podpisania cztery różańce, aczkolwiek tydzień zapowiada się strasznie i chyba nie będę mogła sobie pozwolić na marnowanie czasu. U Oli było fajnie, ale oczywiście dopadło mnie zmęczenie i w trakcie oglądania filmu sobie zasnęłam. Najpierw był jakiś zrąbany film o babce, której wmawiali, że nie miała dziecka, a tak naprawdę to jakiś psychopata robił pranie mózgów ludziom. Dość dziwaczna fabuła, a później oglądałyśmy 'adrenalinę'. Z reguły nie oglądam filmów sensacyjnych, ale ten był wyjątkowo zabawny. <3 Niestety zasnęłam, ale z tego co wiem głównemu bohaterowi wybuchnęło oko na koniec. oO Na początku filmu został otruty i tylko adrenalina pozwalała mu przeżyć. Muszę to mieć na kompie. ^^ W nocy miałam 2379472005 snów, ale pamiętam tylko, że pałętałam się po lesie z jakimś prosiakiem w poszukiwaniu trufli. Ola mnie obudziła. -_- Ja jej nigdy nie budzę, ej. Wróciłam do domu, posprzątałam trochę i kazali mi na rowerze do babci przyjechać, spoko. Najgorzej pod most podjechać, ale dałam radę. ^^ Wątróbka smażona na piecu w garażu mojej babci to poezja i wcale nie żartuję. Wiem, że nikt jej nie lubi, ja też zaliczam się do tego grona, aczkolwiek w takiej formie, mmmm. Ogólnie koty się tak upasły, że jak człowiek weźmie na ręce oba na raz to długo tak nie wytrzyma. Teraz na szybko jakiś film z popcornem i idę spać, bo jutro naukanaukanauka, gdyż wczoraj i dziś nie było czasu. ;o Zbyt szybko mi weekendy mijają.



piątek, 12 października 2012

Nocne marki.

Dzieńdoberek. Jest mi zimno w łapki. Chyba rękawiczki założę. ;o Wgl jakiś idiota o 2:18 do mnie dzwonił, a ja nie załapałam o co chodzi, odebrałam i słyszałam, że ktoś coś tam pierniczy, aczkolwiek człowiek, który w tak brutalny sposób został wyrwany ze snu przeważnie przekonany jest, że to już budzik daje znak, że istnieje. Wzięłam telefon w łapki, przeciągnęłam słuchawkę (bo budzik tak samo się wyłącza) i zaczęłam się do szkoły zbierać, no hej. oO Popatrzyłam na zegarek, a tu po drugiej dopiero. Ta ciota z zastrzeżonego dzwoniła, więc nawet nie wiem kogo obwiniać.
W szkole spoko, kartkówka z edb w miarę, ze sprawdzianu z niemca 3, a do tego 14/18 pkt z wypracowania, więc ja się jaram (ale i tak poprawiam, bo prawie wszyscy poprawiają xd), lekcje w sumie do 13, bo pani nas z wf puściła, a od poniedziałku mamy nową koleżankę w klasie - trzecią Olę, huehue. ;d
Lecę do kościoła (kurde, czwarty dzień pod rząd, rozwijam się!), a później nocka u Oli. ;*

A tu jakaś stara focia, bo akurat nawinęła się, gdy szukałam czegoś w róóóżnych folderach.

czwartek, 11 października 2012

A może ja lubię wjeżdżać w płot?

Cześć! Dziś czwartek, który przeżyłam bez większych problemów, aczkolwiek obudziłam się po piątej, mimo że miałam do szkoły na dziewiątą. ;o Rano rozmowa z Globusem i Komorkiem na przystanku. Pośmiałam się. Widać mamy takie samo zdanie co do pewnych tematów, haha. W autobusie tłok, bo oczywiście wszystkim zachciało się iść do szkoły na tę samą godzinę co ja. -_- Na sam początek lekcja informatyki. Jak to dobrze, że przeczytałam wczoraj temat przed położeniem się spać, bo była niezapowiedziana kartkóweczka. Piątkę dostałam, huehue. Później historia, jakoś nie mogłam się skoncentrować na robieniu notatek, aczkolwiek temat dosyć prosty, więc dam radę przy pomocy książki. ^^ Miała być fizyka, była wychowawcza = normalka. Zdjęcia klasowe są. ;o Oczywiście na każdym mega banan na twarzy + rozdwojona grzywcia, mmmmmmmm lubię to! -_- Jak dostanę to do ręki to może wrzucę, aby pochwalić się klasą czy coś w tym guście. Nic się nie uczyłam w sumie z gegry, ale jak u odpowiedzi były Ewa i Kasia to znałam odpowiedzi na wszystkie pytania. Chyba jestem mądra, tak sama z siebie. Dobra, w co ja wierzę? Na koniec niemiecki. Nie chcę znać mojej oceny ze sprawdzianu, bo jak Olek dostał 3 to co ja dostanę? ;o Ogólnie coś tam o mieszkaniu. Dowiedziałam się, że pani Magdalena na drugie ma 'tabelka', co oznacza, że reszta Partizip II mnie nie ominie. :< Oby nic jutro nie było! Ogólnie mamy skrócone lekcje, do 13:30. ;* Czyli odpada mi jeden wf i informatyka. Pana od historii i edb nie ma (ale oczywiście kartkówka z edb jest -_-), więc mamy dwie przedsiębiorczości. Żyć nie umierać. Po lekcjach z Magdą po jakiś lakier, później tradycyjnie biedronka. Na dworcu znowu pełno ludzi. Poznałam Hanię od Oli. xD Udało się mi usiąść w autobusie, wow. Wróciłam do domu, ogarnęłam kilka zadań i poszłam do Oli. Różaniec okok, ksiądz dał nam 'pocztówki', które nimi nie są. Dziewczynom już troszkę odwalało, ale dały radę. Zostało mi jeszcze pięć podpisów do zebrania. Jutro też sobie na mszę pójdę, a co! Wracałam z Olą, bo u niej miałam rower. Nagle jakaś postać z długimi, prostymi, czarnymi włosami pojawiła się nam na drodze... Pierwsze skojarzenie - klątwa, aczkolwiek była to tylko Anka. xD Poszłyśmy po drugą Olę, tańczyłam przed jej mamą, zapowiedziałam, że ma się mnie jutro spodziewać, fajnie będzie! :D A jak wracałyśmy to jechałam na składaku mojej mamy... Troszkę rozwalonym składaku, siodełko przekręca się o 360 stopni, nie ma powietrza w oponach, ale ok. Udawałam, że jadę na hulajnodze aż tu nagle wjechałam w płot od gminy, prawie nabiłam się na te pręty! ;o Jedna Ola aż musiała na chodniku ze śmiechu usiąść. A to wcale śmieszne nie było! Mogłam życie stracić! Kupiły mi gumę na pocieszenie, huehuehue. <3

Wszyscy mają mambę, mam i ja! <3 Znaczy już nie mam, bo zjadałam. Jutro mi Ola kupi ooooo. <3

środa, 10 października 2012

Lubię polski.

Ziewam! ;o Kasia krejzol mi tu jakieś filmiki dziwne wysyła. Zgorszę się przez tę osobę. ^^
Szkoła, plastyka, dom, kościół, dom, geografia - mrał.
Uzupełnię to jeszcze dziś. <3

Jak ja kocham akryle! <3 Choć zniszczyły mi już tyle ubrań. ;o

A taką 'martwą naturę' tworzę już czwarte zajęcia. U mnie dominuje przede wszystkim kolorystyka z serii 'dziki zachód'. xD

wtorek, 9 października 2012

Stówka słodziaku! ;*

No hej, hej! Dziś mamy wtorek, mój najgorszy dzień. Jakoś przeżyłam, aczkolwiek nie było łatwo. Bo kto lubi dni, w których wychodzi ze szkoły dopiero o 15:15? No właśnie. Na początek dwa polskie. Znowu mam pozytywny stosunek do tego przedmiotu i chyba zaczynam nawet lubić te całe 'interpretacje wierszy'. To dobry znak! Mamy za tydzień sprawdzian, do końca nie wiem z czego, więc jutro muszę się dopytać. Następnie matematyka i procentów ciąg dalszy. Lubię takie banalne tematy, ale niestety dział zmierza ku końcowi... Sprawdzianik w poniedziałek się szykuje. Wszystkie zadania otwarte, jak miło. <3 Następnie przedsiębiorczość, coś tam o konfliktach? Za tydzień kartkóweczka, ale dobrze, że tylko jeden temat. ;-) I fizyka, gdzie 80% lekcji spędziliśmy na gadaniu bez sensu, kolejne 20% zajęła kartkówka, na której za cholerę nie mogłam się skupić, bo muzyka się mi znowu włączyła i to jeszcze na full (pani to pewnie słyszała, ale nic nie mówiła xD). Już nie będę mówić po jakiej piosence rozpoznałam, że to akurat mój telefon znowu coś odpiernicza. Na kulturze też kartkóweczka, w zasadzie napisałam wszystko, aczkolwiek zapomniałam jak po łacińsku była kultura, ale może piątka będzie? Byłoby miło. No i dwa niemieckie, ajć. Znaczy dalej się stresuję przed tą lekcją, jednak jest naprawdę pozytywnie. Dziś właśnie planowaliśmy, jak zmodyfikować plan lekcji, huehue. Eee i Ewelina wkręciła mnie w tłumaczenie tekstu, ale ja mam Viktorię obok! :D Pani przewodnicząca opuszcza naszą klasę i przenosi się do innej szkoły, więc teraz będzie nas równa trzydziestka. Ola na mnie pod szkołą czekała. ;* Poszłyśmy do biedronki i kupiła winogron, mmm. <3 Wgl Moczusia i Najdka spotkałyśmy dziś na pks, mam nową koleżankę - Rachelę (Rejczel), huehue. Śmiesznie było, w autobusie też. Jakiegoś gościa się czepiali, że nie usiadł, nieważne. Ogólnie to autobus się trochę spóźnił, a mi było tak zimno... Moczuś zastanawiał się czy jak miną się dwa autobusy to kierowcy sobie 'cześć' pokażą. oO Później mnie jeszcze przez ulicę musiał przeprowadzić, okej. Wróciłam do domu, odrobiłam matmę i trzeba było iść na różaniec. Najpierw jeszcze do biblioteki po kilka książek. Po kościele z Olą odprowadzić jej małego kuzyna i musiałam iść do drugiej Oli po książki. Fajnie by było, gdyby nocka w piątek wypaliła. <3 Muszę się jeszcze z historii pouczyć... Słodko.

* * *
Dziś Magda obchodzi swoje dwunaste urodziny, więc postanowiłam dodać kilka zdjęć. Być może są już stare, niektóre mają ponad dwa lata albo i więcej, aczkolwiek każde wywołuje jakieś miłe wspomnienia. <3
Z okazji urodzin chciałabym Ci życzyć wszystkiego co najlepsze! Dużo zdrówka, szczęścia, wytrwałości w dążeniu do wyznaczonych sobie celów, pomyślności i duuuużo miłości. ♥ Życzę Ci miliona radości oraz jak najmniej smutków i abyś nigdy nie rezygnowała z marzeń. Żebyś z uśmiechem witała każdy nowy dzień i nie żałowała swoich decyzji! ;)))








poniedziałek, 8 października 2012

Siema, nie ogarniam. ;o

Nie wiem nic, muszę się uczyć. Wyspałam się dziś po południu huehuehue. <3
Mam odtwarzacz na blogu! Chyba Oli najbardziej się spodoba. ;* Muszę go tam jeszcze pouzupełniać, aczkolwiek zrobię to w wolnej chwili.

niedziela, 7 października 2012

Zimno mi w stopy.

Jak ja nie lubię być chora. ;o Nie mogę wtedy mówić, a ja lubię mówić! :c Wstałam dziś o dziesiątej, aby pójść do kościoła. Jeju, zostało mi jeszcze osiem różańców... Muszę się za siebie wziąć, ruszyć dupę w tygodniu. Magdę, Olę czy Donię namówię, bo nie lubię sama chodzić. Dziś szłam z mamą i Michałem na mszę, zaczęłam opowiadać o krzywych stopach, mój brat chciał wypróbować taki sposób chodzenia i przypadkowo podstawił haka mojej mamie, a jak ona glebła to myślałam, że się uduszę ze śmiechu... Dosłownie. Najpierw się wywróciła, a potem jeszcze tak jakby odbiła się od ziemi i upadła znowu. oO Tylko ona tak potrafi. Musiała iść się na cmentarz ogarnąć, bo ręce czarne, kolana w piachu, do tego pozdzierane, oj. Byłam w lidlu, kupiłam banany i przez nie zepsułam rurę od lady w kuchni, super ej. Marcin ma jutro urodziny i zaplanowałyśmy z Natalą, że mu 'sto lat' zaśpiewamy, aczkolwiek z moim gardłem nic nie wiadomo, więc chyba będę się musiała do złożenia życzeń ograniczyć. xD W końcu tylko raz w życiu jest się 'słit sixtin'. Poza tym... Jakoś chcę już jutro, mimo że mam sprawdzian z niemca, a nawet zeszytu nie otworzyłam. Najważniejsze, że mam Family Tree na angielski, huehue. Koniec tego nudnego opisu, idę założyć skarpetki.

sobota, 6 października 2012

Leniwa sobota.

Leniwe soboty są takie fajne... Człowiek nie robi nic, no może poza kichaniem i kaszleniem. Mama mnie po dziewiątej obudziła, ale nie narzekam, bo poszłam wczoraj spać jakoś o 22, więc wyspałam się. :> Coś mi w uszach piszczy, lol. Tak jakby mikser chodził? Niemożliwe... Posprzątałam dziś w łazience w sumie i tyle z mojej pracy. Raczej nic mądrego dziś nie stworzę, pewnie zaraz pójdę spać, bo głowa zaczyna mnie boleć. Ogarnęłam w końcu te białe coś, co było do tej pory w tytule bloga. Może niekoniecznie się mi podoba, aczkolwiek na ten moment jakoś przeboleję. Jutro już niedziela! Nię tego dnia tygodnia.

piątek, 5 października 2012

Witaj grypo!

Kaszlę, kicham, kicham, kaszlę... Mnie zawsze przeziębienie łapie na końcu. Wszyscy są zdrowi, Klaudia choruje. ;)))) Chociaż gardełko boleć przestało. Nic dziwnego, bo spałam w cieplutkich skarpetkach, bluzie i spodniach dresowych. <3 W autobusie obmyślanie planów, co do historii, których w zasadzie nikt nie zasugerował. xD Dostanę pałę, jak nic. <3 Nie wierzę, że zestaw pytań mógł mi w aż tak wielkim stopniu nie podpasować! ;o W środę sobie poprawę napiszę, jutro spędzę milutką sobotę z książkami, gdyż przyszły tydzień = OGROM kartkówek + sprawdzian. Dobrze, że nauczyciele są tak mili i je zapowiadają. :> No i dziś na angielskim jak zwykle śmiesznie, trzeba ogarnąć jakieś 'family tree', ale to 10 minut max. Przed religią Magda się przypałętała, a moje 'sioooo!' na nią nie działa. :C Wgl odmawialiśmy różaniec w intencji historii (aby pan sprawdzian przełożył). Coś słaba ta modlitwa była, pewnie przez mój śpiew. Później edb i powtórki z gimnazjum, a na koniec sprawdzian z 13 pechowymi pytaniami. ^^ Wracałam z Magdą, tej się jeszcze do biedronki zachciało iść. Zdążyłyśmy spokojnie na autobus. Dziś mam znowu seansik. Oglądam bodajże czwarty film? 'Królewna Śnieżka i łowca'. Trochę przesadzili z robactwem w scenografii, ale cóż.

czwartek, 4 października 2012

Ból gardła.

Już dawno tak mocno nie bolało mnie gardło... Chyba trzeba spać w cieplejszej piżamce. Nie pomogła herbata, strepsils intensive (tsssa, jak zwykle tabletki nie działają), a nawet zupa pieczarkowa. Miałam dziś na dziewiątą do szkoły, stoję na przystanku, a tu mój tata sobie jedzie = okej. oO W zasadzie nie zamierzał udać do Żar, ale wpakowałam się do samochodu, więc nie miał innego wyboru. ^^ Spędziliśmy godzinę w bibliotece, ale pan się nie pojawił... Zapomniał o nas. xD No, ale przyszedł nas przeprosić i powiedzieć, że nie musimy jutro zostawać! :D Także ostatni piątek, gdzie mamy pięć lekcji. Dzisiejszy dzień nawet spoko. Przerwy z Magdą jak najbardziej na plus. Ludzie robią fajne miny słysząc, jak się wyzywamy. Człowiek chociaż może wyładować w jakiś sposób swoje negatywne emocje. <3 Przypomniało mi się, jak to moja mama wczoraj chwaliła się, że udało się jej usunąć ikonkę z pulpitu. ;o Po prostu szacun. A tak wracając do szkoły... Na historii coś tam o kulturze, łatwy temat. Jutro sprawdzian, nie dało się przesunąć, a argumenty były mocne... No bo przecież spotkanie z bierzmowania jest ważne, nie wspomnę już o różańcu. Ktoś tam przeżywał, że przez historię nie będzie mógł dziś iść do kościoła. Jaką ja mam religijną klasę. ^^ Następnie fizyka... Zrobiłam dobrze zadanie! Jestem w lekkim szoku. ;o Kartkóweczka się szykuje... Jak ja nie znoszę książek z zamkoru! Następnie geografia, jakiś dzień dobroci dla zwierząt = pan zapytał się czy chcemy kartkówkę (oczywiście bunt), więc zapytał o ochotnika do odpowiedzi i oczywiście Olek nasz wybawca się zgłosił. xD W sumie umiałam, ale ja nie lubię ryzykować z tego przedmiotu.  No i przez przypadek włączyła się mi muzyka na telefonie  aczkolwiek były słuchawki podłączone i aż tak słychać nie było. xD Na koniec niemiecki. Bardzo fajna lekcja, pisaliśmy sobie jakieś słówka. Głównie powtóreczka z gimnazjum. W poniedziałek mamy sprawdzian. Po lekcjach na pks z Magdą. W autobusie kontynuowałyśmy sensik filmowy. To są takie emocje, że ojapierniczę. Wróciłam do domu, wzięłam się za historię i tradycyjnie zasnęłam. Niby na pół godziny, ale miałam wrażenie, że już ranek jest. Początkowo kisiel w gaciach, ale szybko się ogarnęłam. Ciekawe jakie pytania będą... Zagadnienia z kosmosu, aczkolwiek dobrze jest wiedzieć, co może być i na co zwrócić uwagę. ;>

Mmm i mój ulubiony posiłek :D



środa, 3 października 2012

Dzień kota :D

Fajnie dziś było, drugie miejsce (różnica jednego punktu). Ja tam się cieszę, choć niektóre oceny były niesprawiedliwe. :) Nie będziemy musieli się w przyszłym roku męczyć z przygotowaniami. ^^


Nasza wychowawczyni, która była 'krągłą modelką', musiało być jej gorąco w tych poduszkach. xD

Dodaję też Elizę, bo podoba się mi to zdjęcie. :>

Łaaa, i nawet mam focię z Roksią. Taka fajna jestem!

A tu śpiewaliśmy 'szkoła Ci da' na melodię 'felicita'. ;>

Modelki z Mediolanu przechadzają się po wybiegu. xD

Było nawet spaghetti... 

... jednak Damian wolał mąkę. xd

Konkurencja z jajkiem na łyżce, oczywiście nasza klasa triumfowała. ^^

W przerwie na reklamę Klaudia poleca nasze Włochy. ^^

Domino układa domino...

... a dziewczyny tworzą portret naszej pani Tereski :D


Mafiozo się położył, a ja byłam w trakcie przebierania się (dlatego mam spodnie). ^^


Prawie cała 1b LO. <3

Takie cukierki dostaliśmy, huehue.