niedziela, 28 października 2012

Spać!

Zasypiam już. Jeszcze tylko przeczytam sobie temat z chemii i kładę się. Najwyżej ogarnę coś rano, bo i tak pewnie dzięki zmianie czasu obudzę się szybciej. Jutro pięć lekcji, ale na sam początek sprawdzian z niemca. W zasadzie się nic nie uczyłam, a było sporo nowych słówek, więc powinnam była to zrobić. Obstawiam, że tym razem wejściówka z matmy nas nie ominie, a ja chyba nie ogarniam tego tak do końca... No i chemia, ach chemia. Ogólnie żaden nauczyciel mnie jeszcze z niczego tak niezapowiedzianie nie zapytał. Ciekawe jak długo będę miała takiego farta. I mój prywatny korepetytor z fizyki stwierdził, że moja inteligencja jest poniżej przeciętnej, dzięki mamo. Ważne, że wreszcie wbiłam sobie do główki to nazbyt banalne prawo, a jutro kolejne cudowne chwile przy książkach z mamusią, bo we wtorek kartkówka z aż dwóch tematów. W sumie można to zrozumieć, ale najpierw trzeba sobie wmówić, że fizyka nie jest taka straszna, jak się wydaje. Taaa, kogo ja oszukuję? Może w środę popracuję wreszcie nad normalnym wyglądem tego bloga? Nienawidzę pomarańczowego, a głównie on tu dominuje. W sumie co to za święta, jak ja muszę się uczyć na 329528210140841 kartkówek, które będą na nas czekać w przyszłym tygodniu? Ach, jak zwykle marudzę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz