piątek, 12 października 2012

Nocne marki.

Dzieńdoberek. Jest mi zimno w łapki. Chyba rękawiczki założę. ;o Wgl jakiś idiota o 2:18 do mnie dzwonił, a ja nie załapałam o co chodzi, odebrałam i słyszałam, że ktoś coś tam pierniczy, aczkolwiek człowiek, który w tak brutalny sposób został wyrwany ze snu przeważnie przekonany jest, że to już budzik daje znak, że istnieje. Wzięłam telefon w łapki, przeciągnęłam słuchawkę (bo budzik tak samo się wyłącza) i zaczęłam się do szkoły zbierać, no hej. oO Popatrzyłam na zegarek, a tu po drugiej dopiero. Ta ciota z zastrzeżonego dzwoniła, więc nawet nie wiem kogo obwiniać.
W szkole spoko, kartkówka z edb w miarę, ze sprawdzianu z niemca 3, a do tego 14/18 pkt z wypracowania, więc ja się jaram (ale i tak poprawiam, bo prawie wszyscy poprawiają xd), lekcje w sumie do 13, bo pani nas z wf puściła, a od poniedziałku mamy nową koleżankę w klasie - trzecią Olę, huehue. ;d
Lecę do kościoła (kurde, czwarty dzień pod rząd, rozwijam się!), a później nocka u Oli. ;*

A tu jakaś stara focia, bo akurat nawinęła się, gdy szukałam czegoś w róóóżnych folderach.

2 komentarze: