czwartek, 4 października 2012

Ból gardła.

Już dawno tak mocno nie bolało mnie gardło... Chyba trzeba spać w cieplejszej piżamce. Nie pomogła herbata, strepsils intensive (tsssa, jak zwykle tabletki nie działają), a nawet zupa pieczarkowa. Miałam dziś na dziewiątą do szkoły, stoję na przystanku, a tu mój tata sobie jedzie = okej. oO W zasadzie nie zamierzał udać do Żar, ale wpakowałam się do samochodu, więc nie miał innego wyboru. ^^ Spędziliśmy godzinę w bibliotece, ale pan się nie pojawił... Zapomniał o nas. xD No, ale przyszedł nas przeprosić i powiedzieć, że nie musimy jutro zostawać! :D Także ostatni piątek, gdzie mamy pięć lekcji. Dzisiejszy dzień nawet spoko. Przerwy z Magdą jak najbardziej na plus. Ludzie robią fajne miny słysząc, jak się wyzywamy. Człowiek chociaż może wyładować w jakiś sposób swoje negatywne emocje. <3 Przypomniało mi się, jak to moja mama wczoraj chwaliła się, że udało się jej usunąć ikonkę z pulpitu. ;o Po prostu szacun. A tak wracając do szkoły... Na historii coś tam o kulturze, łatwy temat. Jutro sprawdzian, nie dało się przesunąć, a argumenty były mocne... No bo przecież spotkanie z bierzmowania jest ważne, nie wspomnę już o różańcu. Ktoś tam przeżywał, że przez historię nie będzie mógł dziś iść do kościoła. Jaką ja mam religijną klasę. ^^ Następnie fizyka... Zrobiłam dobrze zadanie! Jestem w lekkim szoku. ;o Kartkóweczka się szykuje... Jak ja nie znoszę książek z zamkoru! Następnie geografia, jakiś dzień dobroci dla zwierząt = pan zapytał się czy chcemy kartkówkę (oczywiście bunt), więc zapytał o ochotnika do odpowiedzi i oczywiście Olek nasz wybawca się zgłosił. xD W sumie umiałam, ale ja nie lubię ryzykować z tego przedmiotu.  No i przez przypadek włączyła się mi muzyka na telefonie  aczkolwiek były słuchawki podłączone i aż tak słychać nie było. xD Na koniec niemiecki. Bardzo fajna lekcja, pisaliśmy sobie jakieś słówka. Głównie powtóreczka z gimnazjum. W poniedziałek mamy sprawdzian. Po lekcjach na pks z Magdą. W autobusie kontynuowałyśmy sensik filmowy. To są takie emocje, że ojapierniczę. Wróciłam do domu, wzięłam się za historię i tradycyjnie zasnęłam. Niby na pół godziny, ale miałam wrażenie, że już ranek jest. Początkowo kisiel w gaciach, ale szybko się ogarnęłam. Ciekawe jakie pytania będą... Zagadnienia z kosmosu, aczkolwiek dobrze jest wiedzieć, co może być i na co zwrócić uwagę. ;>

Mmm i mój ulubiony posiłek :D



4 komentarze: