niedziela, 13 stycznia 2013

# 134. grypa pełną parą.

Siema. Miałam dziś nic nie pisać, ale w sumie nudzę się. Chyba mam gorączkę... Dawno nie byłam do tego stopnia przeziębiona, a w nocy kolejne koszmary... Tym razem ktoś wspiął się po kablu od internetu do mojego pokoju i przestrzelił mi brzuch. Dziwne, ale tylko lekko piekło. Później jeszcze uciekałam przed tym psycholem przez jakiś las traktorem. Na końcu doktor Cullen wyciągnął mi nabój z brzucha pincetą... Od rana boli mnie głowa, mrał. Byłam z Michałem na chwilę w szkole na wośpie, ale szybko wróciliśmy. Graliśmy trochę w jednorożca, a potem oglądaliśmy kryminalne zagadki. Tylko to dziś było ciekawe w całej telewizji. Mam nadzieję, że szybko wrócę do zdrowia, bo zdjęcia się szykują. Eliza ma mnie też wreszcie odwiedzić. ;))) No a teraz słuchawki na uszy i próbuję zasnąć z nadzieją na brak koszmarów.


3 komentarze:

  1. Jeju współczuję Ci z tymi koszmarami O_O
    Zdrowiej : **
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. zdrowiej ;)
    super blog.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nienawidzę koszmarów.8o

    OdpowiedzUsuń