Siema. Miałam dziś nic nie pisać, ale w sumie nudzę się. Chyba mam gorączkę... Dawno nie byłam do tego stopnia przeziębiona, a w nocy kolejne koszmary... Tym razem ktoś wspiął się po kablu od internetu do mojego pokoju i przestrzelił mi brzuch. Dziwne, ale tylko lekko piekło. Później jeszcze uciekałam przed tym psycholem przez jakiś las traktorem. Na końcu doktor Cullen wyciągnął mi nabój z brzucha pincetą... Od rana boli mnie głowa, mrał. Byłam z Michałem na chwilę w szkole na wośpie, ale szybko wróciliśmy. Graliśmy trochę w jednorożca, a potem oglądaliśmy kryminalne zagadki. Tylko to dziś było ciekawe w całej telewizji. Mam nadzieję, że szybko wrócę do zdrowia, bo zdjęcia się szykują. Eliza ma mnie też wreszcie odwiedzić. ;))) No a teraz słuchawki na uszy i próbuję zasnąć z nadzieją na brak koszmarów.
Jeju współczuję Ci z tymi koszmarami O_O
OdpowiedzUsuńZdrowiej : **
mybeautifuleveryday.blogspot.com
zdrowiej ;)
OdpowiedzUsuńsuper blog.
Nienawidzę koszmarów.8o
OdpowiedzUsuń