wtorek, 8 stycznia 2013

# 129. Pisuar fontanną?

Jak ja lubię spać w dzień. *-* Człowiek jest później wypoczęty, może przyswajać wiedzę i tak dalej, a jak wypije kubek maxwell house to już w ogóle jest taki lajwli. Nie no, ale moje sny o kupowaniu z Emilką butów na dyskotekę. Jezu, wiedziałam, że będę miała koszmary przez to!
Wtorek, czyli dziś sześć lekcji. Tradycyjnie rozpoczęliśmy dwoma lekcjami polskiego. Ogólnie błądziłam po tej szkole, bo nie miałam pojęcia, gdzie będziemy mieć dziś lekcję. Gadałam o Leonardzie. Pewnie piąteczka wpadła. Tym bardziej, że znalazłam bajkę o nim na youtube i oglądaliśmy, ach! <3 Nawet udało się mi wysłowić w miarę. Ej, jak to jest, że człowiekowi nie chce zrobić się zadania z matmy, a później nawet nie chce się mu spisać? Nie no, coś tam miałam, więc nawet N nie zgłaszałam. Ogólnie, jeśli jutro nie zgłoszę to przepadną mi dwa nieprzygotowania (w sumie, jak zgłaszam to i tak mi nigdy nie wpisuje). :< Na przedsiębiorczości pani zniknęła (coś tam musiała z dyrektorem załatwić?), więc mieliśmy zrobić sobie jakąś notatkę (dzięki Emilka <3). Ogólnie pisałyśmy z Wero jej opis i wyszło na to, że jej duże zęby mogą świadczyć o miłości do marchewek lub po prostu o tym, iż miała być pierwotnie królikiem. Fizyka fajna, bo dostałam szóstkę (z prezentacji, ale zawsze coś). Może dzięki temu będę miała jakąś dobrą ocenę na semestr? Byłoby miło. Na koniec kultura i mieliśmy taką jakby kartkówkę. Średnio mi poszła. Może nadrobiłam troszkę znajomością nazwisk autorów obrazów. Zapomniałam autora tego świetnego pisuaru zwanego fontanną. Przekonamy się pewnie po feriach dopiero (chyba, że pan K. jakoś do nas dotrze). Później z Emilką i Wero do pasmanterii i na autobus. Nie lubię deszczu. Świetną mamy zimę w tym roku. W sumie lepsze to niż śnieg. Chociaż nie jest tak zimno. ;) A jutro najgorszy dzień, bo osiem ciężkich lekcji, a potem jeszcze plastyka (już ostatnia, bo po feriach zamykają mdk). W sumie mam zamiar pouczyć się dziś ewentualnie z biologii.

No to starocie. Mam nadzieję, że w ferie coś wreszcie nowego powstanie.


6 komentarzy:

  1. Marcel Duchamp, nie lubię jego fontanny ;p
    gratuluję szósteczki, z fizyki to nie byle co, mi nigdy się nie udało ;d piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde jakie śliczne zdjęcia *____*
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahaha miała być królikiem ;) żarciki. ja też wolę chyba deszcz od śniegu, przynajmniej nie zalega potem na ulicach ._.

    OdpowiedzUsuń
  4. też mam nadzieję, że stworzysz coś w ferie :)

    OdpowiedzUsuń