piątek, 4 stycznia 2013

# 125. osiem lekcji i dwie godziny na basenie połączone z pieszą wędrówką...

Piąteczek!
Jest pięknie. Niby chodziliśmy tylko trzy dni do szkoły, ale jakie one były straszne! Uczyłam się do późna wypowiedzi z niemieckiego. W pewnym momencie obudził mnie telefon dzwoniący do taty. Jaki idiota dobija się o trzeciej w nocy do kogoś? To wydarzenie sprawiło, że się rozbudziłam i mogłam dalej przyswajać język niemiecki.

Rano troszkę późno zerwałam się z łóżka, ale spokojnie na autobus zdążyłam. Znowu siedziałam. Jakimiś pustkami ostatnio świecą siedzenia tych pojazdów, ale to dobrze! Pamiętam ścisk, kiedy przed świętami wracałam do domu. Olaboga, co tam się działo...
Dziś rozpoczęliśmy znowu lekcją języka niemieckiego. Powiedziałam moją dość obszerną wypowiedź o świętach i kurde dostałam 4+! ♥ Taka ocena z mówienia w innym języku to dla mnie ogromne osiągnięcie. Zawsze miałam problemy z wysłowieniem się i nie mówię tu tylko o obcych językach. Pani powiedziała, że się rozwijam i będą ze mnie ludzie - zauważyła, że ćwiczę, czyli moje starania na marne nie idą. Praca nad swoimi słabościami - jedno z moich tegorocznych postanowień. Nie skonkretyzowałam ich do końca. Trzeba to wreszcie zrobić. Na angielskim pośmialiśmy się, już tradycyjnie. Znowu miałam problemy z zapłonem. Na religii pisałam sobie jakiś teścik o Adwencie. Co z tego, że połowę mi Ola powiedziała? <3 Na edb kartóweczka, nie było tragicznie, aczkolwiek w pewnych momentach lałam wodę. Poza tym śmiesznie, jak zwykle. Trzeba się ogarnąć, bo kiedyś popłaczę się ze śmiechu, jak wczoraj na niemieckim (żółwik Viki, nikt nie rozkminia naszej psychiki). A ze sprawdzianu z historii dostałam 5, awwww! Może czwóreczka na semestr będzie, oby. Następnie były dwa wf. Jezu, tak genialnej lekcji dawno nie miałam. Były ćwiczenia z tymi takimi dużymi pompowanymi piłkami, hahaha. Eliza i Ewelina rozpędziły się i uderzyły w siebie, siła z jaką je odrzuciło, sprawiła, iż wylądowały na podłodze. Świetne to było! <3 Nie wiem, ile razy spadłam z tej piłki nawet. Później w hokeja grałyśmy. Takie tam poświęcenie dla sportu. Dziewczyny aż piłeczkę wgniotły, pozdro. xD Na sam koniec informatyka i dalej nie wiem, co mam zrobić z tymi cholernymi wykresami. Najważniejsze, że mogę wkleić tam koalę. <3 Po lekcjach poszłyśmy z Emilką po pycholandię do biedry, a później na basen. Jak ja dawno tam nie byłam. Ogólnie tyle razy się topiłam, że aż Emilia stwierdziła, że będzie mnie pilnować, hahaha. Jak to jest, że człowiek umie pływać na plecach (albo po prostu leży na wodzie i pozwala, aby niosły go fale, przy czym macha nogami dla niepoznaki), a na brzuszku od razu się topi? U mnie to pewnie uraz z dzieciństwa. Ja nawet w moim kole ratunkowym w kwiatki potrafiłam napić się tego cholernego chloru. Cud, że nadal żyję. Ostatecznie poszłyśmy na pks i jeszcze czekałam na autobus. Kolegę z podstawówki spotkałam. Ciekawi mnie czy będzie na naszym spotkaniu klasowym. Dziś do mnie Patrycja dzwoniła. Nie gadałam z nią tyle lat, aż smutno. No i chcą w piątek coś rozkminić z kręglami. Nie wiem czy pójdę... Chodziłam z nimi w zasadzie do przedszkola i do 1-3. Wszyscy się strasznie zmienili. Tak naprawdę ich nie znam. O czym mamy gadać? Pewnie każdy tam w swojej grupce będzie się obracał. No i szkoda, że nasza wychowawczyni nie żyje. Życie jest niesprawiedliwe. Ogólnie, jaka akcja w autobusie! Kierowca się zatrzymał w Sieniawie, zapalił światło i wywalił jakiegoś chłopaka z pojazdu, bo kupił bilet na Moniuszki, a jechał do Łęknicy? Ciekawe jak się do domu dostał. Przecież to kawał drogi... Jakiś dzieciak nie mógł pojąć, dlaczego kierowca wyrzucił chłopaka, na co ten, że 'kolesiowi po prostu znudziła się jazda'. Można i tak. Osiem lekcji i dwie godziny na basenie połączone z pieszą wędrówką składają się na ogromne zmęczenie mojego organizmu. Czas spać, a jutro się uczyć - tak poważnie. Przeżyjemy pięć dni do ferii, nie? :>


15 komentarzy:

  1. haha rozkminy na lekcjach zawsze spoko ;)
    tylko 5 dni i ferie *.*
    obserwuję ;3
    zapraszam do mnie
    http://galaxyswag.blogspot.com/
    może też zaobserwujesz ? ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie język niemiecki też sprawiał trudności. Niby zawsze było 4 czy 5 na koniec, ale nie znosiłam tego języka. Dziś z niego zrezygnowałam zupełnie.

    Otagowałam Cię!
    http://no-to-sie-wypowiem.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam przed soba rozpoczete juz 4/5 lat szkoly sredniej, nastepna szkola do jakiej pojde bedzie jakistam universytet. o.o

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie ! Niby tylko 3 dni szkoły,ale były straaaaasznie męczące..
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. ja nie mogę ,jak ja nienawidzę niemieckiego! :)
    ogółem strasznie rozgadana jestem ,ale wszystko co chciałąbym Ci powiedziec to :
    świetny blog!
    naprawdę ,idealny i ta playlista ,też muszę sobie coś takie zrobic :)świetne piosenki an niej The Police-Every Breath You Take czy AC/DC ,świetna po prostu , słucham podobnych piosenek , kocham najbardziej Metallicę :)
    oczywiście obserwuję i będę tu zawsze zaglądac ! :)
    zapraszam do mnie w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny gif :)
    A to zdjęcie ostatnie cudne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. dla mnie te trzy dni były lajtowe :D

    OdpowiedzUsuń
  8. nie byłam na ani jednym spotkaniu klasowym, bo wszystkie moje dotychczasowe klasy były głupie :P ta ostatnia jest najlepsza, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że kiedyś się spotkamy ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem jak jest u mnie z innymi językami, ale niemieckiego uczyłam się 9 lat, a dziś prawie nic z niego nie pamiętam. Za to angielski idzie mi śpiewająco. :) Innych języków nie próbowałam, ale strasznie podoba mi się japoński i mam nadzieję na taki kurs.

    OdpowiedzUsuń
  10. no trzeba :) też czekam na ferie! :))

    dziękuję za odwiedziny, co powiesz na wzajemną obserwację ?:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję 4+ :D Dobrze, że ja się nie uczę niemieckiego!:) Pycholandia z biedry rządzi!:D

    OdpowiedzUsuń