Dziś wtorek, czyli trzy dni do weekendu, dwa do mikołajków, dzień do sprawdzianu z wosu, aaaaaaaaa! Nic nie umiem. Niby się uczę. Wypiłam kawę (bardzo dobrą kawę!), więc sen może się bujać. Dziś spędzam noc z wos-em, ewentualnie biologią oraz niemieckim.
Nie ma to, jak wyjść z domu dwie minuty przed przyjazdem autobusu i jeszcze na niego czekać, mhm. Pomińmy, że prawie przejechał mnie samochód, bo oczywiście mądra Klaudia nie zdawała sobie sprawy, że droga może być tak śliska. ;_; Nie, nie wyrąbałam się, jednakże było blisko. Oczywiście dzień bez publicznej wpadki, dniem straconym, dlatego wychodząc z autobusu znowu przerąbałam głową w półkę. Wszystko byłoby cacy, gdyby nie fakt, że siedziałam na samym przodzie i widział to cały autobus. Zresztą nie ma co przeżywać. Takie rzeczy się zdarzają (a u mnie to są już na porządku dziennym). Dzisiaj miał być luźny dzień i taki też był, bez żadnych niespodzianek. :3 Początkowo dwa polskie i przez fakt, że spałam tak długo (do 6:00, bo później budzik dzwonił co minutę i nie mogłam sobie z nim poradzić), nie myślałam o św. Franciszku, tylko o moim cieplutkim łóżku. Na matematyce sprawdzian i nie potrafię określić jak mi poszło, się okaże. Kolejna przedsiębiorczość? Najpierw prezentacja filmiku, a później udawałam, że czytam temat. Wychowawcza = gadanie o wyjeździe do kina. W sumie nie wiadomo czy się odbędzie. Kultura była fajna. Dostałam 4 z kartkówki. <3 Jak na to, że większości nie wiedziałam to bardzo dobrze. No i 6 za moją interpretację obrazów Dali'ego. Jak już wspominałam (lub nie) surrealizm to kierunek w sztuce, który strasznie mnie jara. Ogólnie to w przyszłym tygodniu jedziemy do Drezna (postawiłam rodziców przed faktem dokonanym, więc pogodzili się z faktem, że znowu potrzebuję kasy xd). Dostałam dziś wreszcie kieszonkowe, kasę od taty na mikołajki (ciekawe czy to są wspólne pieniądze z mamą, oby nie! xd) + babcia mnie wspomogła, czyli ładna sumka jak na jeden, powiedzmy, wieczór. Postaram się nie wydawać za wiele w Zielonej. Euro do Drezna jakieś mam. Jeśli nie wypalą ferie to zamykam kasę w skarbonce i zbieram, zbieram, zbieram. Pod choinkę też wolę pieniądze, ze względu na to, iż nie mam pomysłu na prezent, a po co mi coś zbędnego? Trzeba się wybrać na te cholerne roraty w końcu, jednak to nie jutro, bo plastyka. Napiszę do Oli czy Doni i pójdziemy razem. ;3
Czas przygotować jakieś portfolio na kulturę, może ktoś chętny na zdjęcia? ;>
(To raczej pytanie retoryczne, bo nikt z okolicy mego bloga nie czyta ^^)
{Jakieś zdjęcia z czasów, kiedy moje włosy pozostawiały wiele do życzenia...}
Ale śliczne zdjęcia! Takie magiczne! :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś zajrzeć na moją ostanią notkę? Chciałabym tylko abyś napisała komentarz "Wszystkiego Najlepszego Maju" - szykuję niespodziankę dla przyjaciółki! Z góry dziękuję! :)
superowe!
OdpowiedzUsuńKocham bańki mydlane :D
OdpowiedzUsuńHaha ja chętna ^^ :D
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
Świetne zdjęcia Sama Je przerabiasz ? :)
OdpowiedzUsuńI życzę miłego wyjazdu ^^
ojeju-mika.blogspot.com
Oglądasz? Komentujesz ?
To Ja też ^^
Zdjęcia są bajkowe ;)
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia :) Dzisiaj też się prawie wywaliłam na ulicy xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuję i będzie mi bardzo miło jeśli Ty również zaobserwujesz mojego bloga :)
hahaa kucyki pony, rozwaliło mnie to :D
OdpowiedzUsuńooo kucyki pony są fajne ;p super zdjęcia :D
OdpowiedzUsuń