Oczywiście zawaliłam chemię, bo jakby inaczej? Jestem głupią istotą i fakt, że się uczę jakoś niewiele w tym wypadku pomaga. Matematyki nie skomentuję, aczkolwiek hmmm załatwiłam sobie korki. W zasadzie ogarniam ten dział, ale przyjemną lekcją z panią R. człowiek nie pogardzi, nie? :D Ogólnie śnił mi się dziś pan K. i był pomalowany tuszem do rzęs oraz czerwoną szminką, z której wystawały kredki bambino. Dziś niemiecki na plus, bo pół grupy zgłosiło N, a miała być kartkówka = przeniesiona na środę (wos, biologia, przedsiębiorczość, polski, matematyka i jeszcze niemiecki w jednym dniu... jutro nie pójdę spać). Apel całkiem spoko, siedziałam sobie z Magdą i obgadywałyśmy ludzi.
Oczywiście Roksia jarała się swoim kolegą. xD No i pięć lekcji jakoś zleciało. Wróciłam do domu, ogarnęłam matmę i nic więcej się mi nie chciało? Robię prasówkę, abym jutro miała czas na inne, ważniejsze rzeczy. Chciałabym jeszcze iść jutro tę geografię ogarnąć. Zobaczymy czy mi się uda.
Zdjęcia robione jeszcze w Bogumiłowie w czasie wesela (tak wiem, że miałam wrzucić zdjęcia z tamtego dnia... może kiedyś).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz