sobota, 10 listopada 2012

# 70. 15 godzin snu & reklama na pp!

Wczoraj nic nie dodałam ze względu na to, że byłam tak zmęczona minionym tygodniem (bo spanie po dwie godziny dziennie męczy ludzki organizm, dlatego właśnie chciałabym być wampirem ze zmierzchu! :D), że położyłam się spać o 17, tak na chwilkę. Dziwne, że obudziłam się o szóstej, poszłam załatwić potrzeby fizjologiczne i spałam do momentu aż moja mama powiedziała 'dość!' i wbiła do pokoju sprawdzić czy żyję (było po ósmej). Już dawno nie byłam aż tak wypoczęta! A jakie miałam sny! ;o Latałam z bandą dzieciaków nad zoo trzymając się za kopyto wielbłąda. Widoki zarąbiste, polecam tak cudowne akcje! Później śniło się mi, że miałam sześć sarenek i jakaś siódma się pojawiła, oczy jak Puszek Okruszek (kot ze Shreka) i nagle okazało się, że to lis, bo miał taki puszysty ogon. Zaczął uciekać, a w połowie mojego płotu uznał, że ma ochotę wgryźć się w mój piszczel. oO No i oczywiście to zrobił i kręciliśmy się tak przez pięć minut. Znaczy on przyssany do mojej nogi, a ja próbująca go odczepić. On rozmarzony jak Clover z odlotowych agentek, kiedy zobaczyła jakiegoś chłopaka (dokładnie takie tło jak w bajce), a ja wijąca się z bólu, mmmmmm. Ktoś kopnął to stworzenie i poleciało niczym Zespół R z pokemonów (ba, błysnęło nawet na niebie!). Zostały mi tylko dwie dziury w nodze. Więcej snów nie pamiętam. :C Oczywiście sprawy, które musiałam załatwić wczoraj trzeba było ogarnąć błyskawicznie 'na już' w dniu dzisiejszym. Udało się. Pojechałam do Żar, bo musiałyśmy nakręcić reklamę na przedsiębiorczość. Spoko! Śmiesznie było! <3
Moje sklejanie filmiku stoi w miejscu od kilku godzin...


Oglądałam dziś dwa filmy. Jakieś komedie romantyczne chyba? Ujdą w tłumie. Słucham muzyki, zaraz się kładę. Może niekoniecznie spać. Nagram film na telefon i pooglądam leżąc. A jutro chemio witaj!
Na koniec gifcio jakiś tam. ^^

1 komentarz: