Wczoraj nic nie dodałam ze względu na to, że byłam tak zmęczona minionym tygodniem (bo spanie po dwie godziny dziennie męczy ludzki organizm, dlatego właśnie chciałabym być wampirem ze zmierzchu! :D), że położyłam się spać o 17, tak na chwilkę. Dziwne, że obudziłam się o szóstej, poszłam załatwić potrzeby fizjologiczne i spałam do momentu aż moja mama powiedziała 'dość!' i wbiła do pokoju sprawdzić czy żyję (było po ósmej). Już dawno nie byłam aż tak wypoczęta! A jakie miałam sny! ;o Latałam z bandą dzieciaków nad zoo trzymając się za kopyto wielbłąda. Widoki zarąbiste, polecam tak cudowne akcje! Później śniło się mi, że miałam sześć sarenek i jakaś siódma się pojawiła, oczy jak Puszek Okruszek (kot ze Shreka) i nagle okazało się, że to lis, bo miał taki puszysty ogon. Zaczął uciekać, a w połowie mojego płotu uznał, że ma ochotę wgryźć się w mój piszczel. oO No i oczywiście to zrobił i kręciliśmy się tak przez pięć minut. Znaczy on przyssany do mojej nogi, a ja próbująca go odczepić. On rozmarzony jak Clover z odlotowych agentek, kiedy zobaczyła jakiegoś chłopaka (dokładnie takie tło jak w bajce), a ja wijąca się z bólu, mmmmmm. Ktoś kopnął to stworzenie i poleciało niczym Zespół R z pokemonów (ba, błysnęło nawet na niebie!). Zostały mi tylko dwie dziury w nodze. Więcej snów nie pamiętam. :C Oczywiście sprawy, które musiałam załatwić wczoraj trzeba było ogarnąć błyskawicznie 'na już' w dniu dzisiejszym. Udało się. Pojechałam do Żar, bo musiałyśmy nakręcić reklamę na przedsiębiorczość. Spoko! Śmiesznie było! <3
Moje sklejanie filmiku stoi w miejscu od kilku godzin...
Oglądałam dziś dwa filmy. Jakieś komedie romantyczne chyba? Ujdą w tłumie. Słucham muzyki, zaraz się kładę. Może niekoniecznie spać. Nagram film na telefon i pooglądam leżąc. A jutro chemio witaj!
Na koniec gifcio jakiś tam. ^^
jakie Ty robisz porównania :D
OdpowiedzUsuń