Heeeej. :> Zostałam brutalnie obudzona po godzinie dziewiątej, gdyż pół mojej rodzinki wtargnęło do pokoju w poszukiwaniu długopisu, lol. Dziś pół dnia spędziłam wygrzebując ziemniaki z ziemi, spoko. xD Nie no, fajnie było. Przypomniały mi się staaaaare, dobre czasy. Pamiętam, jak kiedyś z Anitą gęsi do worków pakowałyśmy (nie mam pojęcia w jakim celu oO) i połowa niestety zginęła śmiercią drastyczną... No i jeśli złapie mnie grypa to wiem przez kogo. ^^ Pan Cz. ma takiego słodkiego psiaka, jeeeeju. Uwielbiam szczeniaki, są takie pełne życia. + Pan Konrad jest fajny! Nie potępia muzyki, którą teraz mój tata ma w samochodzie. Podobno na pieczonym ziemniaku (tsssa, robili sobie zakończenie lata) ciągle im śpiewał, haha.
Przed chwilą skończyłam oglądać świetny film, który nosi tytuł 'jak w niebie'. <3 Fajna fabuła i wgl.
A to taka tam ja, jakość kiepska, ale cóż. :>
3,4 mniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz