piątek, 15 marca 2013

# 154. o rany, rany jestem skoncentrowany.

Cześć! Staram się wrócić do częstszego blogowania, dlatego dziś również dodaję post. :3 Wiem, że sprawiam tym radość mym fanom (tak, tak - pomarzyć zawsze można). Zniknęła ścieżka dźwiękowa z mego bloga, ale spokojnie - nie na zawsze. To tylko etap przejściowy. Poza tym zmieniam wygląd. Jak na razie to tylko wersja robocza. Jakieś gadżety dojdą na dniach.
Pierwsza sprawa - 'witaj Józefie' wzięło się z kabaretu, który sto lat temu znalazłyśmy z Olą na youtube, także link dla zainteresowanych -> wersja krótsza & wersja dłuższa.
Dziś bardzo lajtowy piątek, jeśli chodzi o szkołę. Dochodzę do wniosku, że chyba za dużo gadam. Nie moja wina, że w domu nikt mnie słuchać nie chce i jakoś muszę się rozładować. xD Przepraszam moje wszystkie murzyny. Nie poprawię się. <3 Dobrze, że zawsze znajdzie się miły ktosiek, który jednak wysłucha mojej opowieści, o czterech kotach, dwóch sarnach, psie i chomiku. Dziś nawijałam przez całą dwudziestominutówkę, przez co me gardło zaczęło szwankować. Na szczęście już doszłam do siebie. Co do sarenek - obiecałam, że wrzucę zdjęcia, więc, proszę państwa, oto Cytrynka i Holiday.





Na niemieckim robiłam sobie "sama" zadania. Oczywiście łatwiej było spisać wszystko od Viktorii i przegadać z nią resztę lekcji. Ba, nawet spisywanie mi nie szło. Lenistwo wersja hard. Spoko, zrobię to jeszcze dziś. Na angielskim jakieś powtórzenie? Znowu poplątałam się w moich filozoficznych przemyśleniach. A na religii dostałam piąteczkę za udział w rekolekcjach (bo to było obowiązkowe, szóstek się nie stawia, no cóż) i przyszła pani pielęgniarka (hej, dzieci! jeśli chcecie zobaczyć smerfów las...) i powiedziała, że wygrałam sobie konkurs na plakat o uzależnieniach (trochę krzywy napis, to się wytnie), jakie to słodkie. W związku z tym, iż marudzili, abym wrzuciła gdzieś zdjęcie, wstawiam je tutaj:


Następnie mieliśmy historię w bibliotece. Mój ulubiony długopis odszedł na tamten świat. Będę nad tym rozpaczać do poniedziałku. Coś czuję, że szykuje się nam kolejna wejściówka z historii. Temat nie był zły. Coś tam już umiem - słuchałam uważnie. :3 Edb jak zawsze wery krejzi. Takie tam bandażowanie Grześka i pirata Damiana, który według teorii pana H. mógłby stracić oko podczas walki na miecze z kolegą. Zawsze spoko. Na wf grałyśmy w koszykówkę i kto oberwał trzy razy piłką w twarz? Oczywiście Hoffman. Zawsze mam takie szczęście. Dobrze, że mi okularów nie połamali, bo byłoby cienko. Jeden mecz wygrany, w drugim remis. To była ostra gra, hohoho. <3 Na drugim wf rysowałam coś tam. Oczywiście zważając na mój brak talentu - wyszło kiepsko. Ważne, że mam 5 z wf za ostatni miesiąc. JEST MOC! A na informatyce miałyśmy z Viktorią niezłą fazę. Robiłyśmy prezentacje o faunie Afryki, kiedy nagle przypomniał się mi ten obrazek:

Muszę kiedyś opanować te dzikie wybuchy śmiechu, bo będzie źle.
Kiedy wróciłam do domu Michał zażądał ciasteczek z masła orzechowego. Spięłam siedzenie i upiekłam to coś... Ciul, że zapomniałam nasmarować papier do pieczenia i zrobił się węgiel (tak, wiem Olu, że Twój pan od geografii byłby wniebowzięty) . Jeśli zeskrobie się to nożem, ciasteczka są nawet zjadliwe. Znaczy mnie mulą, bo za dużo cukru mają w sobie. Michał mówi, że w połączeniu z mlekiem są pyszne. Niech mu będzie. 



Jutro zdjęcia zdjęcia zdjęcia z Dominiką, potem kontynuujemy nagrywanie filmiku na konkurs z Olą. <3

19 komentarzy:

  1. ty masz sarenki w domu? :o
    jakie one słoodkie, aww *o*
    wgl zazdroszczę Ci talentu do rysowania, prześlicznie rysujesz ;o
    no i narobiłaś mi smaka tymi ciasteczkami xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej,też chcę taką motywację do pisania ;___; Jak coś napiszę raz na 2 tygodnie to jest dobrze xd
    Dwudziestominutowe przerwy?Jeeej,fajnie macie... *o*
    Ciasteczka z masła orzechowego?Jako,iż uwielbiam samo masło orzechowe...jadłabym :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie sarenki *_* masz talent do rysowania ! Ogółem świetna notka ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. o ja! słodziaśne. ;O
    e tam, dobrze że dużo gadasz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko jaki słodkie *-*
    Btw. nie wiem czemu, ale Twoj temat posta przeczytałam śpiewając i nucąć 'Jestem Bogiem' hahaha.
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. JAKI TY MASZ TALENT DO RYSOWANIA! :D <3
    Holiday i Ciniminis (wiem, wiem.. znowu zapomniałam jak ta druga się nazywała) były mega słodkie!
    Zostały jeszcze jakieś ciasteczka? *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. ojej, pięknie malujesz ;) i slodziAKI:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słodkie są te sarenki! Ja czasami mam takie napady gadania, że od razu chce mi się spać ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. oo Słodko :)
    Jakoś gdy czytałam post nuciłam " Jestem Bogiem " :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale jesteś słodziakiem! Kinga zakochała się w twoich sarnach :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ale to dziecko mnie zaczyna mnie wkurzać, zabierz ją!
    ps. zgubiłam klucz od domu -.- stałyśmy 30 minut pod domem i czekałyśmy na moją mamę.

    OdpowiedzUsuń
  12. jaki słodziak *.*
    nigdy nie piłam,spróbuje sobie xd No ja mam nadzieje,szkoda,że z tych wszystkich lekcji nie wiele pamiętam :cc Ja chciałam iść do Sosnowca do techinkum..ale za daleko,a nie ma żadnego internatu w pobliżu,tylko w Katowicach,także odpada..
    Czasem od gadania boli mnie gardło :oo i jakoś nie mogę mówić,dziwne..no nie dziwie się w sumie,jak się nie zamykam. XD
    Śliczny rysunek! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. jej, jak mnóstwo ślicznych sarenek! rzadko zachwycam się zwierzakami, ale one są cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  14. sarenki, takie piękne! :)

    OdpowiedzUsuń