wtorek, 25 grudnia 2012

# 115. cudowna świąteczna atmosfera.

Wreszcie poczułam święta w tym roku. Cudowne uczucie. Brakowało mi tego.
Wczoraj tradycyjnie kłótnie z tatą o jakieś błahostki. W zeszłym roku to samo było. xD Na czas podróży do babci założyłam na uszy słuchawki i nie słyszałam jego nawijania. ♥
Wzięłam jeden z moich obozowych obrazów dla babci, bo wiedziałam, że jest na mnie zła (dawno jej nie odwiedziłam). Kiedy weszłam, spojrzała na mnie tym swoim obrażonym wzrokiem, ale pokazałam jej mój prezent i od razu się uradowała, huehue. Plan się powiódł. Może nie jest to arcydzieło, ale zawsze coś.
Pierwszy raz do naszego wigilijnego stołu zasiedli również Paweł z Magdą. Było naprawdę klimatycznie. Michał oczywiście nie mógł wysiedzieć spokojnie na miejscu, gdyż prezenty go korciły. Wiedziałam, że dostanę kasę, bo powiedziałam im już wcześniej, iż jest to najlepszy podarunek zważając na plany, co do ferii. Prezent od mojej mamy był zapakowany jak w amerykańskich filmach, co bardzo mi się spodobało.
Ogólnie ogarniałyśmy z Magdą (małą) Pawła telefon. Niby tak go reklamują w telewizji, a w rzeczywistości to zwykły samsung z androidem, dobrym aparatem i dużym wyświetlaczem. Bez rewelacji. Za to fajne aplikacje ma. Takiego misiaka-słodziaka, który wszystko powtarza, haha.
Pasterka nie była ciekawa, choć przez połowę śmiałam się z byle czego. To pewnie przez nadmiar mandarynek. Tak, to musiało być to.
Magda przygotowała mi wczoraj fajną i nastrojową kąpiel...


Trzeba było mi nie przesyłać wszystkich zdjęć! ♥ Poniżej Magda marząca o karierze twarzy szamponu dla mężczyzn. ^^

... a ja, jak to ja, jarałam się lodówką z niebieskim światełkiem.

A Leon oczywiście musiał coś nabroić. :D

A dziś moi rodzice mają siedemnastą rocznicę ślubu w związku z czym oglądaliśmy płytę z ich wesela, hahaha. Dawno się tak nie uśmiałam. Po pierwsze: mój tata chudy, po drugie: jego wiewiórkowaty głosik, po trzecie: moja mama ładna, po czwarte: i nie łysa!, po piąte: mama też wiewiórkowaty głos (nie wiedziałam, że kobiety przechodzą mutację głosu w takim stopniu). <3
Połowy ludzi stamtąd nie znam. Ponad 30% już nawet nie żyje. Dziwnie tak oglądać tych wszystkich ludzi, takich wesołych.
Aaa nie ma dziś lepszych zdjęć, bo oczywiście nie wzięłam aparatu. Sklerozę trzeba leczyć.

No to ode mnie jeszcze raz wszystkiego dobrego w te święta! :>
Idę oglądać tv / czytać 'midnight sun'.

10 komentarzy:

  1. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa moje zdjęcie lol2 :* za rok powtórka <3 hahahah zdjecie leona mnie rozwalilo hahahah

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahhahahah zdjecie moje, leona hahahha . za rok powtorka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. haha jakie fajne zdjęcia :D Ma szanse na karierę ta Magda :D
    Ahh nastrojowa kąpiel <3
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha schauma :D

    OdpowiedzUsuń
  5. hehe ja też używam szamponu Nivea i tego kremu under 20 :d

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak, atmosfera Świąt rządzi :D
    Wszystkiego dobrego dla rodziców <3

    OdpowiedzUsuń
  7. a u mnie wigilia bez zmian - ci sami ludzie, tak samo sztywna atmosfera...
    najlepszgo dla rodzicow ;)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje zwierzę domowe (pies) nigdy jeszcze nie zrzucił nic. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. twarz szamponu i Leon - hahah :D :*
    świetny blog ;>>

    OdpowiedzUsuń