Ja zamiast uczyć się z polaka, postanowiłam napisać sobie teraz post, no hej. Przeżyłam najgorszy (= najdłuższy) dzień w tygodniu i jaram się z tego powodu, aczkolwiek przede mną jeszcze: jutrzejszy polski (a dziś dostałam 4+ z kartkóweczki, zrobiłam jeden tak głupi błąd, że aż mi siebie szkoda, no cóż), czwartkowy niemiecki (Klaudia hardcore zgłosi się do zadania, huehue), czwartkowa geografia (nie, nigdy nie zgłoszę się dobrowolnie, tym bardziej do mapy) oraz czwartkowa i piątkowa historia, gdzie chciałabym dobrowolnie odpowiadać, aczkolwiek pewnie skończy się tylko 'na chceniu', gdyż w kulminacyjnym momencie jednak zrezygnuję. Fizyki się nie obawiam, gdyż tak naprawę nie mieliśmy jeszcze ani jednej lekcji, nie wiem jak z edb, bo zawsze traktowałam ten przedmiot raczej na lajcie. Ooo przypomniał się mi pan od anglika, jak stwierdził, że lubi ten 'czillałcik' na początku nagrania z płyty i te jego kocie ruchy, hahahaha.
Dziś znowu pełno wiary w autobusie. Na początek dwa polskie i Adrian mnie rozwalił, jego mina była świetna. xD Matematyka... wyłączyłam się trochę, ale potrafiłam ogarnąć zadanie domowe. Roksia mnie wielbi, huehue. Na przedsiębiorczości yyy... nie pamiętam. Mój mózg nie pracował wcale. Na wychowawczej omawianie Dnia Kota, jest kilka propozycji, a ja dalej nie wiem za co mam się przebrać, spoko. Przed kulturą coś mi odbiło i zaczęłam gadać po niemiecku przy czym tak się śmiałam, że nie potrafiłam przestać. oO Lekcja była o czymś tam, już myślałam o powrocie do domu. No i na koniec niemiecki x2. ;ooo Na pierwszym sobie siedzieliśmy, była jakaś fala robiona. Nasz klasowy zespół przygrywał nam, fajnie fajnie. Drugi niemiecki też spoko, gadałam nawet coś w tym języku. ^^ Ola po mnie przyszła. Potem wędrówka do biedronki, a widok Anity z koszem na śmieci w rączkach na pks zmiażdżył mnie, hahahaha. Potem śmiech z byle czego z Emosiem, Grzybem i Gargasiusiem.
Słyszę, że polski wzywa, woła mnie po imieniu, nie chcę...
Najpierw kąpiel, potem kawusia i książki, następnie sen, a dalej siedem lekcji w szkole. Plastyka w mdk o 16 i powrót do domu około 19, to lubię...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz