poniedziałek, 24 września 2012

Nowy tydzień.

Siema, dziś mamy poniedziałek. Oczywiście zasnęłam przy nauce słówek, co w efekcie skutkowało tym, że nie umiałam prawie nic. Obudziłam się o szóstej, tak sama z siebie. ;o Próbowałam coś ogarnąć, ale wiadomo, jak to funkcjonuje. ^^ Poszłam na przystanek opatulona w szalik, czapeczka na głowie, a rękawiczki od Ani pożyczyłam. <3 Zimno mi ostatnimi czasy. Podobno pogoda ma się poprawić jakoś na dniach. W autobusie taki ścisk, że hoho, ale przynajmniej cieplutko. <3 Na początek ten nieszczęsny niemiec i pani stwierdziła, że kartkówkę mamy jutro. Oczywiście nikt nie protestował, więc no. Później oświeciło ją, że jednak była zapowiedziana na poniedziałek, ale dała nam jeszcze jeden dzień. <3 Matematyka bardzo spoko, lubię ten dział. Pewnie to będzie jedyny, który ogarniam, hej. Chemia... eee jakoś nie miałam dziś głowy do tego, aby się udzielać, choć były takie banały, jak obliczanie stężeń procentowych. Na angielskim test kompetencji. Tak mnie głowa znowu bolała, że nie mogłam się skoncentrować na części słuchanej. Dobrze, że to nie na ocenę. *-* Polak przeminął w przyjaznej atmosferze, siedziałam dziś obok Elizy. ^^ Dziwne, że nawet fragment z Biblii wywołują skojarzenia... Na koniec niemiecki, jakieś tam zadania, bo znowu pani nie było. Później miałam iść z Roksią na kawę, ale poszłam sama, bo ona musiała coś załatwić. No i na pks spotkałam kilka znajomych. Opowieści Wery, jak to uratowała jakiegoś chłopaka... bezcenne! xD Powrót z Donią i Olą, nie mogłam z dzióbków, jakie kierowca robił hahahah! A T9 mojego Ciusia zrobiło ze mnie Bogusia. ;o Ogólnie Ola uczyła ALASKĘ, cokolwiek to oznacza. Czas na mnie. Jutro wtorek, nie lubię wtorków. To taki długi i przytłaczający dzień. Niemiecki mnie wzywa, jakoś łatwiej teraz wchodzą mi słówka do głowy, huehue.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz