Dziś nie będzie jednak notki tematycznej, bo to wymaga troszkę wysiłku, a ja zmęczona jestem. Czuję się coraz lepiej. Stos chusteczek obok łóżka nadal rośnie, ale nie w takim samym tempie, jak wcześniej. Kaszel rzadziej spotykany. Poza tym nic mnie nie boli. Wyzdrowieję! :D Będę mogła wreszcie iść na zdjęcia, huehue.
Dziś z kolei obudził mnie Michał, bo zachciało się mu odbijać piłką o ścianę. Inteligencja. Jutro się wyśpię, bo tata wywiózł go do babci. Życie jest piękne. Mama też dzwonić nie będzie. Denerwują mnie codzienne telefony.
Przeczytałam dziś kilka stron książki, siedziałam przed telewizorem (złe nawyki znowu wracają) i oglądałam te wszystkie ukryte prawdy, trudne sprawy i inne bzdury, które nie wnoszą nic do życia człowieka. Poszłabym najchętniej na sanki, o. Może w przyszłym tygodniu. ;)))
Zdrowiej !
OdpowiedzUsuńSanki <33333333333
OdpowiedzUsuńZdrowiej :D
OdpowiedzUsuńO, też bym se poszła na sanki xd
no wreszcie wracasz do siebie ;)
OdpowiedzUsuńja wolałam zawsze jabłko od sanek :D
miałam tak samo - też nie chciałam się wychylać, ale widzę, że w mojej szkole trzeba jednak porządnie walczyć o te oceny, więc kilka piąteczek z aktywności się przyda. :D
OdpowiedzUsuń